Jak ugryźć ten rower?
Wiemy że mamy ochotę, wiemy że nas to pociąga, ten rower…ta wolność…te zakamarki do których możesz dotrzeć dzięki niemu….ale wiemy też że siedzą w was pewne bariery i obawy związane z rowerową wyprawą. Słychać w kuluarach o tych boleściach więc przyszedł czas by rozwinąć temat szerzej jak to jest z tymi rowerami przed podróżą. Jak się do tego zabrać, jakie czynności wykonać żeby było prosto, bezboleśnie i szybko uporać się z tym.
Prawdą jest, że większość z nas chciałaby tuż po przylocie, wsiąść od razu na rower, pozbywając się zarówno całej operacji przed wylotem jak i odciąć ją po przylocie. Ale nie ma tak łatwo niestety, a może właśnie chodzi o to, żeby tak łatwo nie przyszło….? Otóż to! Zależy nam, abyście organoleptycznie, namacalnie doświadczyły same całego procesu (z naszym wsparciem) by za moment móc samej zapakować rower i wyskoczyć np. na weekend do Hiszpanii lub na Podlasie 😊
Jesteśmy świadome waszych obiekcji, niechęci a czasem może i strachu przed rowerowym ambarasem pakowania, przygotowań, czasu i zaangażowania, niekiedy niezbędnej logistyki z peronu lub na lotnisko. Do tego jeszcze myśli z kategorii : nieznajomość budowy roweru, tego i owego. Zaczynasz prowadzić ze sobą taki oto dialog :
– fajnie byłoby śmignąć na taką wyprawę…..ale…..hmmmm……czy to dla mnie? jak ja sobie poradzę…. zbyt to skomplikowane… a co zrobię jak mi dętka pójdzie, albo łańcuch spadnie? nie umiem…..nie znam się na tym – głupio mi będzie… no nie wiem….eeeech….nie dam rady….. nie mam czasu żeby się z tym bawić…Wolę tu w Polsce sobie bezpiecznie bez tego ambarasu pokręcić weekendowo.
– Czy słusznie? czy nie warto jednak zmierzyć się z zadaniem, choć przecież tylko częścią bo przecież jesteśmy MY, pomagamy, wspieramy, zakładamy łańcuchy, skręcamy z Wami rowery, ustawiamy hamulce itd…ba! oprócz nas zawsze są inne pomocne dłonie i wiedza w razie potrzeby i naprawdę to nie jest to powód który miałaby zaważyć na decyzji o udziale w rowerowej wyprawie. Nie taki diabeł straszny, więc postanowiłyśmy zgłębić temat i trochę przybliżyć arkana z tej dziedziny.
Aby skosztować uroków rowerowych wojaży trzeba się nieco więcej natrudzić, ale jak sobie pewne kwestie ułatwić czy uprościć i jak sprawić aby latanie z rowerem kojarzyło się z fajną przygodą, lekkim wyzwaniem i gwarantowaną satysfakcją uznania.
No dobrze, to rozkładamy na czynniki 😊
Wybór roweru
To już przerabiałyśmy na naszym blogu i tekst nieco uległ modyfikacji. Wszystkie rowery na których czujecie się dobrze, na których jesteście w stanie pokonać 30 – 70 km dziennie. Mogą być crossy, trekkingi, górale, hybrydy, składaki, co tam chcecie – ale damki zostają w mieście 😊 Zawsze, ale to zawsze możecie do mnie zadzwonić, poradzić się, pogadać o waszym rowerze, co zresztą czynicie. Tak więc wszystkie sprawne i przygotowane sprzęty nadają się do uprawniani rowerowej turystyki. Co do rozmiaru kół, 26 -28 cali, co kto lubi i preferuje, przekonałyśmy się już że to nie ma większego znaczenia.
Przygotowanie roweru i spakowanie do kartonu
Samodzielnie od A do Z
Więc mamy odpowiedni rower i co dalej? Potrzebujemy pudło, najlepiej większe, nam udało się namierzyć fajne grube i porządne pudła po miejskim Pashley’u – w Warszawie punkt jest w samym centrum na smolnej (wygodnyrower.pl) Dzwonicie, pytacie, przyjeżdżacie autem, zabieracie – nic to nie kosztuje. Składacie tylną kanapę i nawet dwa pudła wejdą! Zapytajcie też gąbkę, folię bąbelkową lub piankę – będą mieli bo to zostaje po wypakowaniu rowerów. Ważne : pudła starajcie się skombinować przed sezonem rowerowym i w jego trakcie, zimą będzie ciężko. Zabawę z rowerem polecam czynić na klatce schodowej, na patio, przed blokiem, dobrze mieć kogoś do pomocy, ale w pojedynkę też się udaje 😊 Zaczynasz!
Komplet kluczy rowerowych i :
– odkręcasz pedały, błotniki, lampkę, bagażnik, odblokowujesz hamulce w jednym lub obu kołach. Zdejmujesz tylko koło przednie (Norwegia) lub oba koła (Japonia, Kuba), spuszczasz nieco powietrze. Najwięcej czasu zajmuje opatulanie folią lub gąbką elementów roweru, następnie spięcie ich trytytkami aby unieruchomić konstrukcję. Takie zabezpieczenie zapobiega powstawaniu rys i otarć gdy rower jest w transporcie. W opcji prostej i szybkiej nie ma potrzeby zdejmowania tylnego koła. Wkładam rower do pudła, zabezpieczam jeszcze boki, wrzucam karimatę, liofiliiozaty, śpiwór, namiot – dobijam do dozwolonej wagi np. 32 kg. Potem taśmą owijam lekko górę a na lotnisku jeszcze ważymy, jeśli jest ok owijamy folią czarną z jednej strony. Tak wyglądają spakowane rowery do Norwegii.
Ile czasu zajmie mi spakowanie roweru?
Pakowanie roweru podzieliłabym na dwa sposoby.
– proste i szybkie (1h- my ) Tobie zajmie to ok.pół h więcej
– trudniejsze i dłuższe (2h -my ) Tobie zajmie to ok.pół h więcej
Nigdy nie wiesz która opcja akurat Ci się przytrafi, ponieważ zależy to od ograniczeń, wymagań linii lotniczych. Oczywiście ile przewoźników, tyle samo zasad, opłat, a jeśli do tego dorzucimy przewóz roweru pociągiem to już robi się niezła historia. Naszym celem zawsze, jest zminimalizowanie kosztów transportu roweru jakie wiążą się z opłatami za sprzęt sportowy. Dla przykładu taka Japonia – zaliczam ją do kategorii z tych trudniejszych, ale wcale nie na etapie samolotu – tu linie pozwalają na niezły gabaryt, więc na upartego można i cały rower przewieźć w pudle, problem pojawia się gdy chcesz przewieźć rower pociągiem, musi być zapakowany w torbę, zdjęte koła, pedały odkręcone, kierownica przekręcona. Do trudniejszego opcji zaliczamy również przygotowanie roweru na Kubę.
Prosto i szybko zapakujemy rower np. do Norwegii.
Pakowanie roweru w serwisie
Możesz zamówić pakowanie roweru w serwisie rowerowym lub zaprzyjaźnionym sklepie. Również w takim sklepie od razu załatwisz kwestię pudła które będą mieli na miejscu. Nie każdy punkt jednak ma na to ochotę a jeśli już to oczywiście usługa ta kosztuje od 25-50 zł. Nie majątek, więc można skorzystać – ważne jest abyście albo były przy pakowaniu albo naprawdę w jakiś magiczny sposób upewniły się że wszystkie części zostały zapakowane (zdarzyło się raz że nie wsadzili szpilki i taksówka z lotniska w Norwegii do serwisu rowerowego kosztowała majstra bagatela 400 zł!) warto może pierwszy raz skorzystać z takie usługi, podpatrzeć, zobaczyć jak to się robi a potem kolejny raz spróbować samej. Nasz zaprzyjaźniony punkt w Warszawie w którym możecie to zrobić KLIKNIJ (pakowanie 50 zł, szkolenie z roweru 50 zł) decydujesz potrzebujesz bierzesz pakiet, czy samo pakowanie. Pakowanie roweru roweru w salonie 30 minut, szkolenie 30 minut.
Transport roweru z innego miasta
To norma, od tego się nie ucieknie i prawie każda z was się z tym zderza. Sposobów jest naprawdę kilka, najważniejszym czynnikiem jest godzina wylotu. Staramy się wybierać połączenia sensownie, aby mieć czas na dojazd, ale nie zawsze się to udaje. Dużo kobiet dojeżdża dzień wcześniej autem, które zostaje na lotniskowym parkingu, cena za 10 dni postoju ok .80 zł. Pociąg, opcja częsta wybierana. Zawsze znajdzie się ktoś do pomocy, czasem udaje się dogadać z taxi, jak np.wtedy gdy wszystkie leciałyśmy z Gdańska, natomiast jeśli lecimy z Warszawy, pomoc w tym zakresie może być również od nas. Zawsze omawiamy te aspekt, no chyba że jesteś Zosią samosią i widzimy się na lotnisku. To są manewry z którymi zawsze sobie wspólnie radzimy i udają się z pełnym sukcesem. Tak więc nie obawiajcie się tego rowerowych niedogodności czy trudności. Ważne żeby się chciało, reszta sama przyjdzie z kobiecym wdziękiem.
Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku – Laozi